Obserwatorzy

sobota, 24 kwietnia 2010

Być jak Michael Jackson


Nelli Rokita to jedna z najbardziej barwnych, najbardziej ekscentrycznych postaci naszej rodzimej sceny politycznej. Braku kreatywności odnośnie własnego wizerunku na pewno nie można jej zarzucić. Słynie przede wszystkim z niezwykle nonszalanckiego stosunku do modowych trendów. Zalicza przez to wpadkę za wpadką.

Dla Nelli Rokity nie ma żadnych świętości. Garsonki w odważnych, często nasyconych kolorach, awangardowe kroje ,nietuzinkowe dodatki w postaci ogromnych, nie twarzowych kapeluszy czy koronkowych rękawiczek rodem z okresu Regencji czynią ją osobą niezwykle… rozpoznawalną na sejmowych korytarzach.

Pani Rokita najczęściej wygląda jak ekscentryczna, aczkolwiek nieszkodliwa dziwaczka. Jej niedopasowane ani do figury, ani tym bardziej do okazji stroje zdradzają emocjonalne rozchwianie, a bardziej konkretnie: rozdwojenie jaźni. Jednym razem kreuje się na małą, zagubioną dziewczynkę, innym zaś na swą własną babkę. Mogę się mylić co do Pani Rokity- może śledzi najnowsze trendy, tylko dostosowanie ich do własnej osoby jakoś nie bardzo jej wychodzi.

Nie od dziś wiadomo, że jasne, pastelowe barwy odmładzają i dodają skórze blasku. Nelli Rokita być może kierowała się „szlachetnymi” pobudkami i miała w zamiarze odjęcie sobie kilku lat, nadanie sylwetce lekkości czy czegokolwiek innego, ale efekt wydaje się opłakany. Garsonka w kolorze jasnego, „świńskiego” różu a’la Barbie prezentuje się jednak co najmniej śmiesznie (zważywszy na fakt, że posłanka lata świetności ma już dawno za sobą). Niedopasowana, nieco zbyt długa spódnica i sięgające kostki białe skarpetki (!) skracają optycznie nogi, a Pani Rokita do wysokich by najmniej nie należy.

Wiele można by też zarzucić czarnym pantoflom „w szpic”, które nie pasują do opisanych wyżej białych skarpetek, ani do całości wyjątkowo niegustownego stroju. Buty w stylu Smerfetki (z paseczkiem sporo poniżej kostki) pasują raczej młodszym kobietom. Podsumowując: brakuje jedynie białego lub słomkowego kapelusza oraz czarnych koronkowych rękawiczek dla wzmocnienia efektu. O nie twarzowej i postarzającej fryzurze nawet nie wspomnę.

Opisany przypadek okazuje się nie być jednorazowym „wybrykiem” Pani Rokity. Trzeba przyznać, że wyjątkowo upodobała sobie noszenie białych skarpetek i to nie tylko do czarnych czółenek, ale też do sandałków.

To prawda, że światowi projektanci mody (m.in. ci pracujący dla angielskiej marki Burberry) już od dłuższego czasu starają się wypromować dziwne trendy, które mają niewielkie szanse, by przyjąć się wśród zwykłych ludzi. Jednym z takich kontrowersyjnych trendów jest właśnie noszenie skarpetek (niekoniecznie białych) zarówno w zestawieniu z balerinami, czółenkami, jak i sandałkami, botkami czy kozakami. Zdaniem kreatorów najlepszy efekt uzyskuje się nosząc białe skarpetki do… czarnego obuwia! Należy pamiętać, że prekursorem tej mody był Michael Jackson i dawniej tylko on mógł bezkarnie paradować w takim stroju. Gwiazdom opinia publiczna jest w stanie wybaczyć znacznie więcej, prawda?



Jak dowodzi jedno z zamieszczonych wyżej zdjęć, zdarzało się Nelli Rokicie wyglądać bardziej „poprawnie” (czytaj: całkiem dobrze),niestety, były to zamierzchłe czasy, sprzed „ery skarpetkowej”.


Jasne skarpetki do ciemniejszego obuwia to trend na wiosnę/lato 2010 zaprezentowany podczas Tygodnia Mody w Nowym Jorku. Ciekawe więc, czy Nelli Rokita pozostanie przy swym ukochanym trendzie i nie zarzuci noszenia skarpetek na rzecz eleganckich i wyrafinowanych jedwabnych pończoch czy lekko połyskujących rajstop z lycry? A może zobaczymy ją w bardziej zbuntowanym wydaniu, np. z czarno-białymi podkolanówkami założonymi do krwistoczerwonych szpilek na niebotycznie wysokich obcasach?


Pani Rokita powiedziała kiedyś: „Polska mnie zepsuła”. W prawdzie powiedziała to przy innej okazji, ale nic nie szkodzi.
Droga Pani Nelly!
Polska nie mogła Pani zepsuć (modowo), bo my tu skarpetek do butów na obcasie nie nosimy!

7 komentarzy:

Anonimowy pisze...

buty ja obcieraja to zaklada skarpetki... pani nelly niech pan maria kupuje dla pani wieksze buty i nie bedzie problemu!

j pisze...

Tak jak uwielbiam Michaela Jacksona...tak i jego naśladowców :)

Anonimowy pisze...

buty i tak ma duże, więc jeszcze większe? może trzeba jak w Chinach połamać kości?

Anonimowy pisze...

dobra puenta:D
Racja! my nikogo nie psujemy! My tu nie nosimy skarpetek do butów na obcasie! Więc się Nelly popraw, bo my też nie chcemy na to patrzeć!

Anonimowy pisze...

Przez takie roztrząsanie skarpetek i szaf media nazywane są hienami, a z polityków, nawet dobrych, robi się buraków.

Anonimowy pisze...

"Przez takie roztrząsanie skarpetek i szaf media nazywane są hienami, a z polityków, nawet dobrych, robi się buraków".

To tylko skarpetki. Nie popadajmy w skrajności.
Trzeba przyznać, że Pani Nelly nigdy ani modowo, ani politycznie nie spisywała się najlepiej. Gdyby jej osiągnięcia polityczne były widoczne i godne podziwu, to z pewnością nikt nie komentowałby jej strojów. Pani Nelly nigdy do prominentnych polityków się nie zaliczała.Pełniła raczej rolę takiej politycznej maskotki. Zawsze bliżej było jej do Janusza Palikota czy Danuty Hojarskiej.Niestety...

Anonimowy pisze...

może politycy powinni mieć jakieś szkolenia na temat swojego wizerunku i jego roli w polityce? to by mogło niektórym pomóc. może znowu patrzyliby w lustro przed wyjściem.